-Jak tu pięknie-westchnęła Hermiona przyglądając się statkom na morzu oraz licznym turystom
-Gdybym coś widział o owszem-odparł Ron lekko wychylając głowę zza bagaży
-Nie marudź-odparła biorąc od niego jedną siatkę
Oboje szli w kierunku wielkiego biało-niebieskiego statku, który miał napis ,,θάλασσα" *.
-To ten-powiedział Ron wskazując na statek.
-Państwo do nas?-zapytał jeden z admirałów
-Tak-odparli równocześnie
-A więc zapraszamy. Dzisiejsza pogoda jest w sam raz na cudowny rejs do kraju mitycznych bogów.-powiedział Kapitan wychodząc z kajuty
Hermiona spojrzała w niebo, było czyste, błękitne, bez skazy i do tego złociste słońce, polewające Ziemię falą gorąca.
-Może pomóc z tymi bagażami?-zapytał Rona jeden z pracowników
-Nie trzeba, poradzę sobie-odparł tamten
-Proszę za mną. Zaprowadzę państwo do pokoju, który został przygotowany na czas rejsu-powiedział Kapitan z lekkim francuskim akcentem
Hermiona uśmiechnęła się delikatnie.
-Jest pan Francuzem?-zapytała
-W połowie, ale mieszkam w Anglii-wyjaśnił z uśmiechem-No i jesteśmy na miejscu.-dodał wskazując na nowe, jasno-drewniane drzwi
-Dziękujemy-odparł Ron po czym razem z Hermioną wszedł do środka.
-Długo będzie trwała ta droga?-zapytała, nasłuchując szumu fal
-Od 10-15 godzin-odparł przytulając ją
Hermiona cicho westchnęła.
-Może nie zwariuje-odparła śmiejąc się-Chodź po zwiedzamy-dodała szybko wybiegając z pokoju
Para chodząc po statku, mogła podziwiać piękne, turkusowe morze, słuchać muzyki na żywo zespołu ,,Έλληνες θεούς"**
-Świetnie grają-wyszeptała Hermiona obejmując Rona w pasie
-Są nieźli-odparł składając na jej ustach delikatny pocałunek
-Spójrz-powiedziała Hermiona wskazując w stronę słońca
Zachód słońca był niezwykły. Ciemny fiolet im bliżej słońca tym bardziej przechodził w pomarańcz i czerwień.
-Zapraszamy na koncert pod gwiazdami-powiedział jeden z pracowników statku
Ron skinął głową na znak przybycia.
-Jest godzina 21:30 i słońce dopiero zachodzi. To w takim razie kiedy będzie ten koncert ,,pod gwiazdami"?-zapytała
-Kiedy zajdzie słońce, a na niebie pojawi się pierwsza gwiazda, nasi muzycy zagrają pierwsze utwór-wyjaśnił pracownik niosący instrumenty
-Czyli...-zaczęła Hermiona jednak nie skończyła bo przerwały jej pierwsze dźwięki gitary
-Teraz-odparł muzyk uśmiechając się szeroko
Na całym statku rozległy się pierwsze nuty: skrzypiec, gitar i fletów. Muzyka perfekcyjnie dopasowała się do szumu fal, tworząc spójną całość.
-Spójrz-powiedział Ron pokazując w stronę przedniej części jachtu.
W oddali było widać dwa delfiny, skaczące przez fale, tak jakby w rytmie muzyki.
-Fantastyczne- westchnęła Hermiona przytulając ukochanego-cudownie to zaplanowałeś
Ron uśmiechnął się.
-Zobaczysz co będzie jutro-odparł delikatnie całując ją w usta
*,,θάλασσα" po grecku oznacza ,,Morski"
** ,,Έλληνες θεούς" po grecku znaczy ,,Greccy Bogowie"
-Gdybym coś widział o owszem-odparł Ron lekko wychylając głowę zza bagaży
-Nie marudź-odparła biorąc od niego jedną siatkę
Oboje szli w kierunku wielkiego biało-niebieskiego statku, który miał napis ,,θάλασσα" *.
-To ten-powiedział Ron wskazując na statek.
-Państwo do nas?-zapytał jeden z admirałów
-Tak-odparli równocześnie
-A więc zapraszamy. Dzisiejsza pogoda jest w sam raz na cudowny rejs do kraju mitycznych bogów.-powiedział Kapitan wychodząc z kajuty
Hermiona spojrzała w niebo, było czyste, błękitne, bez skazy i do tego złociste słońce, polewające Ziemię falą gorąca.
-Może pomóc z tymi bagażami?-zapytał Rona jeden z pracowników
-Nie trzeba, poradzę sobie-odparł tamten
-Proszę za mną. Zaprowadzę państwo do pokoju, który został przygotowany na czas rejsu-powiedział Kapitan z lekkim francuskim akcentem
Hermiona uśmiechnęła się delikatnie.
-Jest pan Francuzem?-zapytała
-W połowie, ale mieszkam w Anglii-wyjaśnił z uśmiechem-No i jesteśmy na miejscu.-dodał wskazując na nowe, jasno-drewniane drzwi
-Dziękujemy-odparł Ron po czym razem z Hermioną wszedł do środka.
-Długo będzie trwała ta droga?-zapytała, nasłuchując szumu fal
-Od 10-15 godzin-odparł przytulając ją
Hermiona cicho westchnęła.
-Może nie zwariuje-odparła śmiejąc się-Chodź po zwiedzamy-dodała szybko wybiegając z pokoju
Para chodząc po statku, mogła podziwiać piękne, turkusowe morze, słuchać muzyki na żywo zespołu ,,Έλληνες θεούς"**
-Świetnie grają-wyszeptała Hermiona obejmując Rona w pasie
-Są nieźli-odparł składając na jej ustach delikatny pocałunek
-Spójrz-powiedziała Hermiona wskazując w stronę słońca
Zachód słońca był niezwykły. Ciemny fiolet im bliżej słońca tym bardziej przechodził w pomarańcz i czerwień.
-Zapraszamy na koncert pod gwiazdami-powiedział jeden z pracowników statku
Ron skinął głową na znak przybycia.
-Jest godzina 21:30 i słońce dopiero zachodzi. To w takim razie kiedy będzie ten koncert ,,pod gwiazdami"?-zapytała
-Kiedy zajdzie słońce, a na niebie pojawi się pierwsza gwiazda, nasi muzycy zagrają pierwsze utwór-wyjaśnił pracownik niosący instrumenty
-Czyli...-zaczęła Hermiona jednak nie skończyła bo przerwały jej pierwsze dźwięki gitary
-Teraz-odparł muzyk uśmiechając się szeroko
Na całym statku rozległy się pierwsze nuty: skrzypiec, gitar i fletów. Muzyka perfekcyjnie dopasowała się do szumu fal, tworząc spójną całość.
-Spójrz-powiedział Ron pokazując w stronę przedniej części jachtu.
W oddali było widać dwa delfiny, skaczące przez fale, tak jakby w rytmie muzyki.
-Fantastyczne- westchnęła Hermiona przytulając ukochanego-cudownie to zaplanowałeś
Ron uśmiechnął się.
-Zobaczysz co będzie jutro-odparł delikatnie całując ją w usta
*,,θάλασσα" po grecku oznacza ,,Morski"
** ,,Έλληνες θεούς" po grecku znaczy ,,Greccy Bogowie"