Galeria

środa, 1 sierpnia 2018

Rozdział 48 ,,To początek ..."

- Długo jeszcze?-zapytał Ron wyraźnie dając do zrozumienia, że nie jest zachwycony tą trasą.
- Narzekając tak nikomu nie pomagasz - odparła Hermiona przewracając oczami
- Nie. Właściwie już doszliśmy - odparła zjawa zatrzymując się przed wielkim głazem
- Żartujesz prawda? - zapytał Ron
Mężczyzna pochylił się i oparł swoje ręce na kolanach.
- Widzę, że musimy zacząć jeździć w góry, żebyś zdobył jakąkolwiek kondycje - skomentowała Hermiona śmiejąc się
- Bardzo śmieszne. Ten pomysł nie zostanie wprowadzony w życie. Dzieci nie będą chciały jechać i się tak męczyć
- Jesteś pewny, że one nie będą chciały czy ty?
Ron oblał się rumieńcem. Natomiast zjawa zaczęła chichotać.
- Musimy ta wejść - powiedziała i wskazała na głaz
- Jak? - zapytał Ron pomału wyrównując oddech
Hermiona spojrzała na niego tak jakby odpowiedź była oczywista.
- Nie ma opcji. Chyba nie myślisz, że go odsunę!
- Dokładnie kochanie. Tak właśnie myślę
- Nie on nie musi tego robić - odezwała się zjawa
- Właśnie. Ja nie muszę tego robić - powiedział Ron
- Ze względu na to, że jesteśmy w krainie duchów to wystarczy, że złapię was za ręce i przejdziemy przez ten kamień - powiedziała i wyciągnęła ręce w kierunku pary
Ron i Hermiona odwzajemnili uścisk i zamknęli oczy. Zjawa uniosła ich nad zmienię i wleciała w głaz. Po chwili znaleźli się z jego drugiej strony, od wnętrza jaskini. W środku było znacznie chłodniej niż na zewnątrz. Ściany jaskini było pokryte mchem. Momentami skapywała woda.
- To było ekstra! - krzyknął Ron wyraźnie podekscytowany
Hermiona przewróciła oczami
- Kochanie, jakbyś mógł mnie nie dobijać swoim poziomem dojrzałości. Mamy poważny problem. Ginny i Harry nie są sobą i nie wiemy czy w ogóle wrócą, a ty się cieszysz, że przeszedłeś przez ścianę!
- Spokojnie. Nie macie czasu na kłótnię. Zacznijmy juz iść - powiedziała Zjawa wchodząc pomiędzy nich
- Masz racje - mruknęła Hermiona
- Dlaczego my właściwie tutaj przyszliśmy?
- Czy ty w ogóle słuchałeś? - zapytała Hermiona
Ron spojrzał na nią zawstydzonym spojrzeniem.
- Nie za bardzo - przyznał i uniósł ręce w obronnym geście
- Musimy dojść do końca i odnaleźć Srebrne Jezioro. W nim zanurzono tą księgę. W środku znajdziemy zaklęcia, które nam pomogą ich odczarować i możliwe, że znajdziemy takie, dzięki, którym wrócimy do domu
- To ruszajmy - odparł
Zjawa ruszyła przodem. Następnie Ron i na końcu Hermiona. Wszyscy szli dłuższą chwilę w ciszy. Wszyscy byli lekko poddenerwowani. Wiedzieli, że od ich wyprawy zależy los nie tylko ich własny, ale również ich przyjaciół. Z rozmyśleń wyrwał ich krzyk Hermiony. Ron zerwał się gwałtownie i do niej podbiegł. Zjawa odwróciła się i zaświeciła latarką w ich stronę.
- Zabierz to ze mnie! - krzyknęła wskazując na dłoń kościotrupa
Ron odrzucił go i ją mocno przytulił.
- Wszystko dobrze. Już go nie ma
Hermiona odsunęła się od niego i klęknęła przed szkieletem.
- Spójrzcie - powiedziała i wskazała na amulet, który wisiał ja jego karku
- Naszyjnik? Hermiono rozumiem, że jesteś kobietą i kochasz biżuterię ale to nie pora na...
- To amulet dobra i zła! - krzyknęła przerywając mu i zrywając rzemyk z szkieletu
- Co to oznacza? - zapytał Ron wyraźnie zdezorientowany
- Zobaczysz potem - odparła i schowała go do swojej torebki
- Idziemy w dobrym kierunku - powiedziała zjawa - słyszę już wodę
- Ja nic nie słyszę - mruknął Ron krzyżując ręce
- Nie musisz - odparła Hermiona i położyła swoją dłoń na jego ramieniu
- Tam! - krzyknęła zjawa i wskazała wykute drzwi
Przed ich oczami ukazały się wielkie metalowe drzwi. Całe były pokryte pająkami i pajęczynami.
- Jak to otworzymy?
- Właśnie tym amuletem- odparła i przyłożyła naszyjnik to dziury w drzwiach
Wszyscy usłyszeli głośny huk. Drzwi rozsunęły się, a im oczom ukazała się jasność...