- Długo jeszcze?-zapytał Ron wyraźnie dając do zrozumienia, że nie jest zachwycony tą trasą.
- Narzekając tak nikomu nie pomagasz - odparła Hermiona przewracając oczami
- Nie. Właściwie już doszliśmy - odparła zjawa zatrzymując się przed wielkim głazem
- Żartujesz prawda? - zapytał Ron
Mężczyzna pochylił się i oparł swoje ręce na kolanach.
- Widzę, że musimy zacząć jeździć w góry, żebyś zdobył jakąkolwiek kondycje - skomentowała Hermiona śmiejąc się
- Bardzo śmieszne. Ten pomysł nie zostanie wprowadzony w życie. Dzieci nie będą chciały jechać i się tak męczyć
- Jesteś pewny, że one nie będą chciały czy ty?
Ron oblał się rumieńcem. Natomiast zjawa zaczęła chichotać.
- Musimy ta wejść - powiedziała i wskazała na głaz
- Jak? - zapytał Ron pomału wyrównując oddech
Hermiona spojrzała na niego tak jakby odpowiedź była oczywista.
- Nie ma opcji. Chyba nie myślisz, że go odsunę!
- Dokładnie kochanie. Tak właśnie myślę
- Nie on nie musi tego robić - odezwała się zjawa
- Właśnie. Ja nie muszę tego robić - powiedział Ron
- Ze względu na to, że jesteśmy w krainie duchów to wystarczy, że złapię was za ręce i przejdziemy przez ten kamień - powiedziała i wyciągnęła ręce w kierunku pary
Ron i Hermiona odwzajemnili uścisk i zamknęli oczy. Zjawa uniosła ich nad zmienię i wleciała w głaz. Po chwili znaleźli się z jego drugiej strony, od wnętrza jaskini. W środku było znacznie chłodniej niż na zewnątrz. Ściany jaskini było pokryte mchem. Momentami skapywała woda.
- To było ekstra! - krzyknął Ron wyraźnie podekscytowany
Hermiona przewróciła oczami
- Kochanie, jakbyś mógł mnie nie dobijać swoim poziomem dojrzałości. Mamy poważny problem. Ginny i Harry nie są sobą i nie wiemy czy w ogóle wrócą, a ty się cieszysz, że przeszedłeś przez ścianę!
- Spokojnie. Nie macie czasu na kłótnię. Zacznijmy juz iść - powiedziała Zjawa wchodząc pomiędzy nich
- Masz racje - mruknęła Hermiona
- Dlaczego my właściwie tutaj przyszliśmy?
- Czy ty w ogóle słuchałeś? - zapytała Hermiona
Ron spojrzał na nią zawstydzonym spojrzeniem.
- Nie za bardzo - przyznał i uniósł ręce w obronnym geście
- Musimy dojść do końca i odnaleźć Srebrne Jezioro. W nim zanurzono tą księgę. W środku znajdziemy zaklęcia, które nam pomogą ich odczarować i możliwe, że znajdziemy takie, dzięki, którym wrócimy do domu
- To ruszajmy - odparł
Zjawa ruszyła przodem. Następnie Ron i na końcu Hermiona. Wszyscy szli dłuższą chwilę w ciszy. Wszyscy byli lekko poddenerwowani. Wiedzieli, że od ich wyprawy zależy los nie tylko ich własny, ale również ich przyjaciół. Z rozmyśleń wyrwał ich krzyk Hermiony. Ron zerwał się gwałtownie i do niej podbiegł. Zjawa odwróciła się i zaświeciła latarką w ich stronę.
- Zabierz to ze mnie! - krzyknęła wskazując na dłoń kościotrupa
Ron odrzucił go i ją mocno przytulił.
- Wszystko dobrze. Już go nie ma
Hermiona odsunęła się od niego i klęknęła przed szkieletem.
- Spójrzcie - powiedziała i wskazała na amulet, który wisiał ja jego karku
- Naszyjnik? Hermiono rozumiem, że jesteś kobietą i kochasz biżuterię ale to nie pora na...
- To amulet dobra i zła! - krzyknęła przerywając mu i zrywając rzemyk z szkieletu
- Co to oznacza? - zapytał Ron wyraźnie zdezorientowany
- Zobaczysz potem - odparła i schowała go do swojej torebki
- Idziemy w dobrym kierunku - powiedziała zjawa - słyszę już wodę
- Ja nic nie słyszę - mruknął Ron krzyżując ręce
- Nie musisz - odparła Hermiona i położyła swoją dłoń na jego ramieniu
- Tam! - krzyknęła zjawa i wskazała wykute drzwi
Przed ich oczami ukazały się wielkie metalowe drzwi. Całe były pokryte pająkami i pajęczynami.
- Jak to otworzymy?
- Właśnie tym amuletem- odparła i przyłożyła naszyjnik to dziury w drzwiach
Wszyscy usłyszeli głośny huk. Drzwi rozsunęły się, a im oczom ukazała się jasność...
- Narzekając tak nikomu nie pomagasz - odparła Hermiona przewracając oczami
- Nie. Właściwie już doszliśmy - odparła zjawa zatrzymując się przed wielkim głazem
- Żartujesz prawda? - zapytał Ron
Mężczyzna pochylił się i oparł swoje ręce na kolanach.
- Widzę, że musimy zacząć jeździć w góry, żebyś zdobył jakąkolwiek kondycje - skomentowała Hermiona śmiejąc się
- Bardzo śmieszne. Ten pomysł nie zostanie wprowadzony w życie. Dzieci nie będą chciały jechać i się tak męczyć
- Jesteś pewny, że one nie będą chciały czy ty?
Ron oblał się rumieńcem. Natomiast zjawa zaczęła chichotać.
- Musimy ta wejść - powiedziała i wskazała na głaz
- Jak? - zapytał Ron pomału wyrównując oddech
Hermiona spojrzała na niego tak jakby odpowiedź była oczywista.
- Nie ma opcji. Chyba nie myślisz, że go odsunę!
- Dokładnie kochanie. Tak właśnie myślę
- Nie on nie musi tego robić - odezwała się zjawa
- Właśnie. Ja nie muszę tego robić - powiedział Ron
- Ze względu na to, że jesteśmy w krainie duchów to wystarczy, że złapię was za ręce i przejdziemy przez ten kamień - powiedziała i wyciągnęła ręce w kierunku pary
Ron i Hermiona odwzajemnili uścisk i zamknęli oczy. Zjawa uniosła ich nad zmienię i wleciała w głaz. Po chwili znaleźli się z jego drugiej strony, od wnętrza jaskini. W środku było znacznie chłodniej niż na zewnątrz. Ściany jaskini było pokryte mchem. Momentami skapywała woda.
- To było ekstra! - krzyknął Ron wyraźnie podekscytowany
Hermiona przewróciła oczami
- Kochanie, jakbyś mógł mnie nie dobijać swoim poziomem dojrzałości. Mamy poważny problem. Ginny i Harry nie są sobą i nie wiemy czy w ogóle wrócą, a ty się cieszysz, że przeszedłeś przez ścianę!
- Spokojnie. Nie macie czasu na kłótnię. Zacznijmy juz iść - powiedziała Zjawa wchodząc pomiędzy nich
- Masz racje - mruknęła Hermiona
- Dlaczego my właściwie tutaj przyszliśmy?
- Czy ty w ogóle słuchałeś? - zapytała Hermiona
Ron spojrzał na nią zawstydzonym spojrzeniem.
- Nie za bardzo - przyznał i uniósł ręce w obronnym geście
- Musimy dojść do końca i odnaleźć Srebrne Jezioro. W nim zanurzono tą księgę. W środku znajdziemy zaklęcia, które nam pomogą ich odczarować i możliwe, że znajdziemy takie, dzięki, którym wrócimy do domu
- To ruszajmy - odparł
Zjawa ruszyła przodem. Następnie Ron i na końcu Hermiona. Wszyscy szli dłuższą chwilę w ciszy. Wszyscy byli lekko poddenerwowani. Wiedzieli, że od ich wyprawy zależy los nie tylko ich własny, ale również ich przyjaciół. Z rozmyśleń wyrwał ich krzyk Hermiony. Ron zerwał się gwałtownie i do niej podbiegł. Zjawa odwróciła się i zaświeciła latarką w ich stronę.
- Zabierz to ze mnie! - krzyknęła wskazując na dłoń kościotrupa
Ron odrzucił go i ją mocno przytulił.
- Wszystko dobrze. Już go nie ma
Hermiona odsunęła się od niego i klęknęła przed szkieletem.
- Spójrzcie - powiedziała i wskazała na amulet, który wisiał ja jego karku
- Naszyjnik? Hermiono rozumiem, że jesteś kobietą i kochasz biżuterię ale to nie pora na...
- To amulet dobra i zła! - krzyknęła przerywając mu i zrywając rzemyk z szkieletu
- Co to oznacza? - zapytał Ron wyraźnie zdezorientowany
- Zobaczysz potem - odparła i schowała go do swojej torebki
- Idziemy w dobrym kierunku - powiedziała zjawa - słyszę już wodę
- Ja nic nie słyszę - mruknął Ron krzyżując ręce
- Nie musisz - odparła Hermiona i położyła swoją dłoń na jego ramieniu
- Tam! - krzyknęła zjawa i wskazała wykute drzwi
Przed ich oczami ukazały się wielkie metalowe drzwi. Całe były pokryte pająkami i pajęczynami.
- Jak to otworzymy?
- Właśnie tym amuletem- odparła i przyłożyła naszyjnik to dziury w drzwiach
Wszyscy usłyszeli głośny huk. Drzwi rozsunęły się, a im oczom ukazała się jasność...
Tak na oko kiedy zrobisz następną część?
OdpowiedzUsuńTak naprawdę sama nie wiem... możliwe, że już niedługo ale nie jestem w stanie tego obiecać
UsuńKiedy następna część to jest świetne !!!!!
OdpowiedzUsuńBędzie kolejna część?
OdpowiedzUsuńCzego nie ma kolejnej części. Ten blog jest super
OdpowiedzUsuńKiedy Kolejna część? Proszę odpowiedz
OdpowiedzUsuńZrobisz kolejną część blog jest naprawdę super :-)
OdpowiedzUsuńKiedy następna część?
OdpowiedzUsuńProszę kiedy następna część
OdpowiedzUsuńNext please
OdpowiedzUsuń