Galeria

czwartek, 21 września 2017

Rozdział 46 "Opóźnieni"

Światło delikatnie przecinało szybę w ciemnym pomieszczeniu. Ściany były pokryte czarną, błyszczącą "flegmą".
-Co się stało?-wyszeptała Hermiona powoli siadając
-Sam chciałbym wiedzieć...pamiętam tylko gdy biegliśmy-odparł Ron chodząc po pomieszczeniu
-Co to może być za miejsce? -zapytała Hermiona podchodząc do bocznej ściany
-Wygląda jak jakiś starodawny loch-odpowiedział z żartem Ron
-Nie wiem co cię w tym śmieszy-odparła Hermiona lekko zdenerwowana-Harry leży jak kłoda, zero kontaktu ze światem, twoja siostra została opętana przez jakąś tam zjawę, a my tkwimy w jakimś niby lochu!
-Spokojnie nie miałem na myśli nic...-zaczął
-Nie! Właśnie nic nie miałeś bo nie myślisz! A pomyśl może o dzieciach? O rodzinie?-wybuchła Hermiona
Ron stanął do niej przodem, w pełni zaszokowany reakcją ukochanej.
- No a co mam zrobić? Płakać? Wiem, że jesteśmy w beznadziejnej sytuacji ale nie chcę jeszcze bardziej cię dobijać!-wykrzyknął
-Nie pomagasz...wyszeptała
-Ja? A w jaki....-zaczął ale weszła mu w słowo
-Cicho! Już wiem!-wykrzyknęła uradowana
-Co?-zapytał zdezorientowany
-To miejsce to pokój odmiany. Czytałam ostatnio o tym w książce.-wyjaśniła
-A kiedy ty ostatnio czytałaś?-zapytał
-Gdy byliśmy w bibliotece i szukałam książek dla dzieci, a ty zasnąłeś na fotelu-odparła ze złośliwym uśmiechem
Ron się lekko zawstydził.
-Nic nie poradzę. To nie są moje klimaty, zresztą....-próbował się usprawiedliwić, ale Hermiona podniosła dłoń
-Nie tłumacz się, bo dobrze wiemy, że poszedłeś tam tylko z tego powodu żeby odpocząć w ciszy-odparła odwracając się
Hermiona podeszła do ściany po czym mimowolnie lekko podupadła na nogach, podparła się ściany i wstała.
Ron szybko podszedł do kobiety
-A teraz to o co chodzi?-zapytał biorąc ją za rękę
Wzięła go za dwie dłonie i uśmiechnęła się szeroko. Po czym jej uśmiech zaczął się rzmieniać , zęby zaczęły coraz bardziej bleknąć. Włosy nagle zmieniły kolor na złoty.
-O nic...bardzo słabo jak widać znasz żonę skoro nie zauważyłeś wcześniej-powiedziała odpychając jego ręce
Ron zbladł. Nie mógł uwierzyć, że to kolejna osoba. I to ta, na której mu najbardziej zależy.
-Od kiedy?-wyszeptał z trzęsącymi się dłońmi
-Od kiedy się obudziła w tym pomieszczeniu, ale przyznaje, że sama nie wiedziałam w kogo i gdzie weszłam-powiedziała spokojnie zjawa-Chciałabym być znowu taka ja wy-westchnęła
-Nie jesteś ja inne zjawy-stwierdził Ron podchodząc bliżej
-No jasne, że nie!-wykrzyknęła-do mówienia potrzebuje ciała dlatego w nią weszłam-wyjaśniła przpraszająco
-Spokojnie chyba mam pomysł-odparł spoglądając na Harrego


2 komentarze:

  1. Czyli to już koniec bloga?!?!
    Tak strasznie mi przykro ....bo NA prawdę Kochan twój blog ������

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie koniec :)) nowe rodzdziały będą na 1000% tylko rzadziej niż kiedyś ze względu na mniejszą ilość czasu

      Usuń