-Nie zabardzo mogę się skupić- przyznał patrząc na "mówiące ciało Harrego"
-Twój kłopot, nie mamy na to czasu-odparła Hermiona wstając
-Co mamy teraz zrobić?-zapytała podchodząc do zjawy
-Pomogę wam, ale chcę żebyście nigdy nie wspominali o tym innym-odparła zjawa
-Dlaczego? Udowodniłabyś swoją osobą, że nie wszyscy są tacy sami-mówiła Hermiona
-Nie chcę tego-odparła zjawa podchodząc z drugiej strony drzewa
-A co z Ginny? A Harry? Odzyska przytomność?-szeptała Hermiona patrząc na Rona
-Nie wiem co mam ci powiedzieć-odparł
-Że będzie dobrze, właśnie to powinieneś powiedzieć-mówi i klęka, chowając twarz w dłonie
Ron ukląkł obok niej.
-Nie powinienem bo nie chcę skłamać- odparł -Dla mnie ta sytuacja wygląda na niekończące się kółko.
-Zawsze jest rozwiązanie- odpowiada zjawa zbliżając się do nich
-Czy długo nam zajmie ta wyprawa?-zapytała Hermiona
-W tym świecie kilka tygodni, w waszym, tym codziennym to jakieś kilka godzin- wyjaśniła zjawa
-Jak to możliwe?-zapytał Ron
-Są różne duchy, dobre, złe a one dzielą się na jeszcze inne grupy.- odparła zjawa-a to wiąże się z pewną opowieścią.
-Możesz opowiedzieć?-zapytała Hermiona
Zjawa skinęła głową. Pokazała im gestem aby usiedli wygodnie.
-Dawno temu żył pewien czarodziej o imieniu "Archie". Od dziecka wykazywał różne magiczne zdolności. Był pilnym uczniem, co mu później popłacało w życiu. Gdy już zdobył nastoletni wiek, chciał więcej. Pragnął żeby cały świat magi oddał mu pokłon.-mówiła
-Miał chłopak ambicje...-mruknął Ron za co Hermiona spiorunowała go wzrokiem
-Miał ochotę władać nad dobrem i złem, nad życią i śmiercią. Nie wiedział jednak z jakimi się to wiąże konsekwencjami. Wybrał się, więc do jednych z najlepszych magów tamtych czasów. Zażądał jeden z najpotężniejszych ksiąg jakie istniały i istnieją....księgi ,,Życia i Krwi". -kontynuowała widząc zaskoczenia na twarzy Hermiony
-Co on dzięki temu miał?-zapytał Ron
-Chciał osiągnąć władzę nad najpotężniejszymi duchami: śmierci i życia, albo dokładniej...Rozlewu Krwi i Rozkwitającego Kwiatu. Te dwa duchy, mimo innych królestw i ról życia broniły tej księgi aby nie trafiła w niepowołane do tego ręce...a jednak nie zdołały. Archie wykradł ją i zabił magów. Następnie prowadził rozlewy krwi w miastach. Kiedy na jego drodze stanął inny czarodziej, jego mistrz, on nie chciał zrobić mu krzydwy. Jednak nie zdołał...moc tak silna w tak młodym wieku nie jest opanowana. To ona opanowuje ciebie. Archie zabił go jednym kiwnięciem i okrył się w żalu. Dopiero potem kiedy poczuł tak silną utratę bliskiej mu osoby spalił księgę pozostawiając tylko 2 najważniejsze rozdziały. Pozostawił wstęp i koniec należący do tych 2 duchów. Chciał żeby wszystkie były uwięzione, żeby wszystkie się unicestwiły i nie ingerowały w ludzki świat. I prawie by mu się udało gdyby nie jego brat...on jako pierwszy sprzeciwił się jego woli. Wyczarował mityczne stwory i potwory. Sprowadził wszystkie duchy w jedno miejsce i otoczył magiczną barierą. Nadał im zasady, których muszą przestrzegać bo inaczej sam spali ostatnie strony księgi. Wiedział, że pewnego dnia one odpłacą mu się dobrem choćby miały najciemniejszą naturę. Archie był innego zdania...miał zamiar zabić wszystkie żeby nie opanowały władzy, której on pragnął... Dopóki brat Archiego żyje mamy tutaj azyl. Jeżeli jednak coś mu się stanie będziemy odczuwali osłabienie a gdy umrze...wtedy będziemy się martwić już bez końca. Archie wróci i będzie siał chaos i zamęt. Dlatego ważne żeby jego brat wytrwał jak najdłużej - wyjaśniła
-Czy teraz może nam się coś stać? Czy możliwe żeby coś chciało nas tu zabić?-zapytała Hermiona
-Zwierzęta i zjawy "złe" nawet gdyby chciały was zabić nie mogą tego zrobić, bo zapłaciły by za to najwyższą cenę. -odparła zjawa
-Możliwe, że gdyby zachorowały na jakąś zarazę/chorobę to mogłyby nas zabić? - zapytał Ron
-W takim wypadku obawiam się, że tak- odparła
-Jedna myśl nie daje mi spokoju. Skąd będziemy wiedzieli, że brat Archiego zginął?-zapytała Hermiona ale wysoki dźwięk jej przerwał
Ściany azylu zaczęły się rozciągać a roślinność przy murze zamierać. W cegłach pojawiły się lekkie pęknięcia.
-Będzie tak jak teraz tylko 1000 razy gorzej. Narazie te szkody same się naprawią bo są spowodowane jego zwykłym bólem.-wyjaśniła
Kiedy następny rozdział. Odkryłam niedawno twój blog i uważam że jest świetny. Przeczytałam wszystkie rozdziały i czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńMyślę, że już niedługo. Jestem w trakcie pisania. Bardzo dziękuję <3
OdpowiedzUsuń