Rozdział ten dedykuje wszystkim czytelnikom.
______________________________________________________________________
-Yhh...-jęknęła Hermiona
-Wszystko dobrze?-zapytał Ron podchodząc do niej
-Tak-odparła łapiąc głębokie oddechy
-Nie wyglądasz tak.-odparł
-Wszystko jest do...-zaczęła jednak ponownie jęknęła z bólu
-Może lepiej chodźmy do szpitala.-powiedział
-Nie-odparła
-Nie bądź uparta.-odparł
-A co z Rose?-zapytała
-Weźmiemy ją ze sobą, a tam zostanie ze mną.-odparł biorąc Rose za rękę.
Hermiona skinęła głową. Oboje przenieśli się do szpitala. Ron usiadł razem z Rose na krzesłach. Natomiast Hermiona udała się do drugiej części szpitala.
-Dzień dobry-powiedziała widząc znajomą lekarkę.
-Guten morgen*....pani Weasley?-zapytała lekarka z niemieckim akcentem.
-Tak.-odparła Hermiona opierając się o ścianę
-Ach no tak. Proszę za mną. Ale ze mnie gapa.-powiedziała lekarka
Hermiona uśmiechnęła się blado prawieże kuląc się z bólu. Kiedy weszła do sali zrobiło jej się ciemno przed oczmi. -Niech się pani uspokoi i odpocznie.-poinstruowała lekarka
Hermiona skinęła głową.
***
Ron siedział na poczekalni pogrążony w myślach.
-Dlacego nic sie nie dzieje?-zapytała Rose machając różdżką
Ron szybko zabrał córce różdżkę i schował ją.
-Kochanie nie wolno ci używać mojej różdżki. Magia jest bardzo potężna. Trzeba korzystać z niej rozsądnie.-wyjaśnił biorąc Rose na kolana. Mina dziewczynce zżedła.
-Może wyślesz wiadomość cioci Ginny?-powiedział dając dziewczynce kopertę.
Rose uśmiechnęła się szeroko. Podeszła do okna i puściła kopertę mówiąc ,,leć". Kiedy się udało wróciła do taty.
-Świetnie. Teraz tylko czekamy.-powiedział
Po kilku minutach w drzwiach pojawiła się Ginny i Harry.
-Ciocia!-krzyknęła dziewczynka biegnąc w stronę klękającej Ginny
-Ostrożnie.-powiedział Ron
Ginny wzięła bratanice na ręce.
-Długo czekasz?-zapytał Harry
-Jakieś pół godziny.-odparł tamten wstając.
-Przepraszam pan Weasley?-zapytała pielęgniarka
-Tak-odparł
-Pańska żona chcę aby przyszedł pan.-wyjaśniła
-Dobrze-odparł i odwrócił się w stronę córki
Ginny uśmiechnęła się do brata. Natomiast Harry skinął głową.
Ron szedł za pielęgniarką długim korytarzem. Im bliżej sali tym głośnie było słychać krzyk Hermiony. Rona przechodziły dreszcze.
-Proszę tutaj-powiedziała pielęgniarka otwierając drzwi.
Ron wszedł nie pewnym krokiem. Jednak od razu skierował się w stronę żony. Hermiona leżała na wpół śpiąca. Kiedy usiadł obok wziął ją za rękę. Ścisnęła ją bardzo mocno.
-Zabiję cię za to.-wyszeptała
-Ciii, spokojnie. Nie myśl teraz co mi zrobisz.-odparł
-Łatwo ci powiedzieć-wydusiła z siebie.
-Ciii, już wszystko dobrze-mruknął i pocałował ją delikatnie
-Gdzie Rose?-zapytała
-Jest z ciocią Ginny. Tak się ucieszyła na jej widok, że aż się poczułem nie ważny.-odparł
-Przesadzasz-odparła Hermiona
Do sali weszła lekarka. Na rękach trzymała zawiniętego w kocyk małego niemowlaka.
-Ma pani synka-powiedziała lekarka podając niemowlę Hermionie
Ron uśmiechnął się pod nosem.
-Hej mały-wyszeptał
-Spójrz jakie ma śliczne oczy-powiedziała Hermiona kołysząc dziecko w ramionach.
Ron przyjrzał się uważnie dziecku.
-Jak go nazwiemy?-zapytał po chwili
-Pomyślimy jeszcze.-odparła
-Może Ander?-zapytał
-Hugo.-odparła po namyśle
-A więc Hugo.-wyszeptał
-Chciałabym już do domu.-powiedziała Hermiona siadając
-Skoro już się pani lepiej czuje to może pani się już wypisać ze szpitala-powiedziała lekarka pomagając Hermionie z dzieckiem.
-Dziękuje-odparła Hermiona powoli wstając
-Może ja go potrzymam?-zaproponował
-Proszę-odparła podając niemowlę Ronowi
-Do widzenia.-powiedzieli odwracając się w stronę lekarki
-Auf wiedersehen*-odparła i wróciła do gabinetu
Kiedy wyszli skierowali się na poczekalnię gdzie czekali na nich Potterowie.
-Mama!-wykrzyknęła Rose biegnąc
Ginny i Harry odwrócili głowy. Natomiast
Hermiona delikatnie nachyliła się i mocno przytuliła córkę.
-Och pokarzcie je!-powiedziała Ginny podchodząc do nich
Ron podszedł do niej i pokazał jej dziecko.
-Jest uroczy-westchnęła
Ron pocałował Hermionę delikatnie w usta.
Uśmiechnęła się.
-Mamo a jak on ma na imie?-zapytała Rose
-Hugo-odparła obejmując córeczkę
-To co wracamy do domu?-zapytał Harry
-Tak-odparli zgodnym chórem
-Moly cię zakatuje-wetchnęła Ginny
-Już trudno. Przeżyłam jak mi mówiła z Rose.-mruknęła Hermiona
-Na razie wszystko jest tak jak powinno-odparł Ron
Dla tych, którzy nigdy nie mieli styczności z językiem niemieckim:
*Guten morgen - Dzień dobry
*Auf wiedersehn - Do widzenia
To chyba twój najlepszy rozdział ciekaw jestem jak babcią zareaguje na wieść i wnuku
OdpowiedzUsuńNiezły, nie można Ci nic zarzucić jeżeli chodzi o fabułę.
OdpowiedzUsuńTak tylko jedna uwaga jeżeli potrafisz to spróbuj skupić się na wewnętrznych przeżyciach bohaterów i dla rozgrzanie akcji proponuję jakąś większą kłótnię między Ronem i Hermioną bo w końcu w każdym małżeństwie do kłótni dochodzi na przykład i to że mąż za dużo czasu spędza w pracy albo coś w tym stylu bo to że się kochają niekoniecznie oznacza że zawsze się dogadają a w twoim opowiadaniu praktycznie od początku nie mieli większej kłótni nie mówię i rozwodzie broń boże ani separacji ale późniejsze pogodzenie mogłoby naprawdę wyglądać słodko, oczywiście tylko sugeruję zrobisz jak będziesz chciała, a poza tym zgadzam się z przedmówcami
OdpowiedzUsuńOk. Rozumiem, że muszę dodać trochę więcej akcji między nimi. Postaram się coś takiego dodać w kolejnych rozdziałach. Nie zndenerwujesz się jakbym użyła coś z tych pomysłów, które podałaś?
OdpowiedzUsuńNie no co ty po to je napisałem
OdpowiedzUsuńNo przydałoby się trochę pikanterii
OdpowiedzUsuńWedług mnie jest bardzo fajnie. Piszesz bardzo ciekawie. Jeżeli chcesz to możesz dodać jakieś kłótnie ale decyzja należy do Ciebie. Uważam, że wszystko jest bardzo dobrze napisane. :)
OdpowiedzUsuń