Galeria

piątek, 24 lipca 2015

Rozdział 5 ,,Rany"

Dzień ten zaczął się jak każdy. Wszyscy domownicy Nory chodzili we własnych kierunkach. Choć może nie wszystko było tak samo. Harry znalazł sobie pracę w Ministerstwie Magii, a George otworzył ponownie swój sklep, który dawniej prowadził z Fredem. No, a Bill i Fleur wyprowadzili się i zamieszkali na ulicy Pokątnej.  Ginny ustaliła, że dzisiaj razem z Hermioną pójdą na zakupy, na ulicę Pokątną, ponieważ otwierają tam nowy sklep.
-Szybciej!-poganiała Hermionę Ginny-Spóźnimy się na otwarcie!
-Już, już idę-odparła Hermiona szukając portfela-No nareszcie znalazłam.-powiedział do siebie.
Dziewczyny weszły do kominka i teleportowały się na wybrana ulicę. Szybko odnalazły nowy sklep, ponieważ kolejka do niego sięgała od sklepu Georga po piekarnię pani Lorenz. Kiedy weszły do środka sklep wydawał się ogromny. Przy wejściu skrzaty w kolorowych ubraniach rozdawały z uśmiechem rabaty ze zniżką na miotły i wyjściowe szaty. Dziewczynom bardzo trudno było się dostać do kasy, ponieważ przez sklep przeciskały się tłumy osób.
-Nieźle tu zarobią.-powiedziała Ginny do Hermiony.
-Zgadzam się z tobą w zupełności.-odparła Hermiona
Kiedy dziewczyny wracały powoli do domu, zaszły do sklepu Freda gdzie również były tłumy osób.
Kiedy Ginny natknęła się na brata pogratulowała mu takiej liczby klientów.
-Masz tu więcej kupujących niż ten nowy sklep.-zauważyła Hermiona
-No, z jednej strony to męczące-odparł George-Ale przynajmniej mam pomocników.
-Kogo?-zapytały dziewczyny
-Rona i Draco-odparł - Nawet nie macie pojęcia ile ja się śmieję słuchając ich przekomarzań i kłótni.
Dziewczyny spojrzały na siebie i zrozumiały się bez słów.
-To powodzenia i miłego słuchania!-powiedziały i wyszły aby móc wrócić do domu.
Kiedy wróciły Moly podbiegła do nich.
-I jak było na zakupach?-zapytała
-Dobrze - odparły dziewczyny
-Cieszę się, że wam chociaż miło minął dzień-powiedziała Moli
-Czy coś się stało?-zapytała Ginny matkę
-Hmm... wybacz Hermiono ale  nie wiem czy powinnam to mówić w twojej obecności.-powiedziała Moly
Hermiona delikatnie urażona poszła na schody i ukrył się na ich zakręcie tak aby jej nie widziały.
-A więc?-zapytała Ginny
-Ron ma  całe sine oko i krwawi mu ramię. Nie chce mi powiedzieć co się stało.-wyjaśniła Moly lekko zdenerwowanym i smutnym tonem
-O nie...-powiedział Ginny myśląc, że to pewnie przez Dracona.
-Hermiona słysząc to od razu pobiegła na górę do pokoju chłopaków.
-Mogę wejść? -zapytała szybko dziewczyna
-Nie wiem czy powinnaś-powiedział Harry, jednak Hermiona mu przerwała
-Wiem co się stało-wyjaśniła
-Acha.-powiedział Harry z lekkim zakłopotaniem
Kiedy weszła do pokoju zobaczyła, że  Ron śpi. Rzeczywiście miał podbite oko i zabandażowane ramię. Hermiona przykładała dłoń do jego policzka i delikatnie go muskała.
Po kilkunastu minutach wyszła ze łzami w oczach uznając, że nie ma sensu przeszkadzać mu w śnie.
Kiedy weszła do swojego pokoju Ginny powiedziała
-Tylko mi nie mów, że widziałaś Rona i słyszałaś co mówiła Moly.
-Tak-odparła brązowowłosa - Jak to się mogło stać?-zapytała Hermiona
-Sądzę, że to wina Draco, ponieważ podobno cały czas się kłócili w sklepie więc na zapleczu to się stało.-wyjawiła swoje podejrzenia Ginny.
Hermiona nie słuchała jej  dokładnie. Przed oczami miała widok śpiącego Rona.
-Musimy coś zrobić i dowiedzieć się jak to się stało-odparła Hermiona bliska łez.
-Ja wiem, że ciebie to również boli ale musimy się wziąć w garść i dowiedzieć prawdy-powiedziała Ginny wojowniczym tonem.
Hermiona lekko kiwnęła głową na znak, że się zgadza.

                                                                                ***
Było już późne popołudnie. Gdy dziewczyny wróciły z ponownych odwiedzin sklepu brata Ginny.
Kiedy przekroczyły próg drzwi usłyszały krzyk Moly- Kolaaacjaa!
-Ciekawe czy chłopaki zejdą.-powiedziała brązowowłosa
-Właściwie to nie mam pojęcia.-odparła Ginny- Jestem tylko pewna, że mój brat jest tak głupi, że będzie się wstydził przed nami i resztą swojego wyglądu.
Przyjaciółki zeszły na dół. Ginny nie myliła się Ron nie zszedł i Harry również pod pretekstem dotrzymania mu towarzystwa. Kolacja minęła bardzo szybko.
-Gdzie idziesz?!-krzyknęła za Hermioną Ginny na schodach.
-Do chłopaków. Przez zaistniałą sytuacje nie mają tam nawet prawa siedzieć. Powinni nam to wyjaśnić a nie kryć się jak dzieci.-powiedziała Hermiona stanowczym głosem
Dziewczyna delikatnie zapukała do drzwi.
-Kto tam?-zapytali
-To ja.-powiedziała wchodząc.
Ron natychmiast odwrócił się.
-No dobra ja idę na górę do Georga.-powiedział i wyszedł z pokoju w zaskakującym tempie.
-Nie musisz się odwracać.-powiedziała-Widziałam cię jak spałeś.-wyjaśniła
-Świetnie.-mruknął Ron
-Co się stało?-zapytała najdelikatniej jak umiała
-Och...długa historia. Szkoda marnować czasu na nią-powiedział
-Mam czas.-powiedziała i pocałowała go w policzek.
Chłopak się lekko zarumienił. I zaczął opowiadać.
....no i kiedy się pokłóciliśmy to...-powiedział i przerwał
...pobiliście się.-dokończyła Hermiona
Ron skinął głową. Dziewczyna nie była pewna  czy była prawda, ponieważ Draco był trochę niższy od Rona i znał czarną magię. Miała wątpliwości, że mógł on wykorzystać jakieś nielegalne zaklęcie. Jednak już nie drążyła tego tematu tylko delikatnie oparła głowę o jego ramię. Chłopak objął ją zdrowym ramieniem.
-Mogłabym tak zostać do końca życia.-powiedziała
-W końcu miałabyś dosyć-odparł
-Uwielbiam być z tobą.-powiedziała
Ich usta w tym samym momencie złączyły się w rozkosznym pocałunku.Trwali w nim tak kilka minut, nie pamiętając o zmartwieniach. Kiedy ich usta się rozłączyły uśmiechnęli się do siebie.
W tym samym momencie weszła Moly  z opatrunkami i okładami.
-Hermiona?-zapytała zszokowana Moly
-Tak-odparła dziewczyna
-Czyli się dowiedziałaś. To może ja to zostawię i jak będziesz mogła to zmienisz opatrunek na ramię.-powiedział, uśmiechnęła się i wyszła.
Hermiona kiedy odnalazła się w bandażach i innych lekarstwach zmieniła opatrunek.
-Gotowe.-oznajmiła
-Dlaczego nie zeszłeś na dół?-zapytała
-Bo bałem się, że może mnie wyśmiejesz razem z Ginny.-odparł lekko zawstydzony tym wyznaniem
-Czy widziałeś abym się śmiała kiedy miałeś rozszczepione ramię-zapytała
-Nie-odparł
Przyciągnął dziewczynę do siebie. Leżeli przytuleni do siebie, aż zasnęli.
                                                                           ***
Na dworze padał deszcz. Ron nie dawno wstał ale nie chciał budzić ukochanej. Sam również nie miał zamiaru się już kłaść, ponieważ obawiał się swojej siostry, oblewającej wodą. Hermiona nagle się obudziła. Przytuliła chłopaka z delikatnością zważając na ramię. Dała mu delikatnego całusa w policzka.
-Jak się spało księżniczce na ziarnku grochu?-zapytał z uśmiechem
-Dobrze.-odparła chichocząc
-Uwielbiam twój śmiech-powiedział całując ją po szyi.
Siedzieli tak kilka minut.
-Muszę już iść.- powiedziała-Chyba, że chcesz żeby znowu wbiegła tu twoja siostra
-Niech tylko spróbuje to wyślę na nią dementorów-powiedział Ron
-Ron!-skarciła go Hermiona
Dziewczyna wyszła i powoli przeszła do swojego pokoju, szybko weszła pod kołdrę.
Po dwudziestu minutach Ginny powoli wstała. Rozejrzała się w około. Na widok Hermiony od razu się rozbudziła.
-I jak było?-zapytała
-Gdzie?-zapytała Hermiona lekko zdezorientowanym tonem.
-U mojego brata. Nie udawaj. Wstałam wcześniej bo byłam ciekawa kiedy wrócisz.-Odparła Ginny z uśmiechem widząc minę przyjaciółki.
-Och...-powiedział Hermiona lekko zażenowana
-Więc? -Ginny nadal naciskała
-Dobrze. Powiedział mi jak to było w sklepie. Jednak ciężko mi w to uwierzyć, ponieważ wiem, że Draco specializuje się w czarnej magii i zna zakazane zaklęcia, a rany jakie ma Ron nie wyglądają na ręczną robotę.-wytłumaczyła dziewczyna
-To ma sens-odparła Ginny ścieląc łóżko
-Muszę dowiedzięc się prawdy. Po prostu muszę.-powiedział Hermiona
Kiedy wyszła na korytarz wpadła na Rona.
-Gdzie idziesz?-zapytała
-Nigdzie-odparł
-Muszę wiedzieć co się wydarzyło na magazynie między tobą, a Draco.-powiedziła
-Sądzę, że już wiesz,-odparł chłopak
-Mam przypuszczenia, że skłamałeś-powiedziała
-Och...no dobra co chcesz wiedzieć?-odparł chłopak zawstydzony
-Prawdę.-powiedział Hermiona
-Jesteś pewna?-zapytał
-Tak-odparła dziewczyna stanowczym tonem
Oboje siedli na kanapie. Ron spojrzał się na nią i...
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________

Następny rozdział pojawi się najwcześniej w poniedziałek o 21:00, a w nim:
-dowiemy się co się stało na magazynie
-miłosne wyznania
-zazdrość (jednak bardzo nie długa)
-poświęcenia, które mogą kosztować nawet życiem bliskiej osoby

1 komentarz: