Galeria

czwartek, 30 lipca 2015

Rozdział 9 ,,Wesele"

Tydzień minął bardzo szybko i nadszedł ten upragniony dzień- dzień wesela. Każdy domownik w domu był bardzo zalatany szykowaniem siebie i przyjęcia. Hermione od rana ściskało w żołądku.
-Nie stresuj się-pocieszał ją Ginny
-Łatwo ci mówić-odparła Hermiona
-Wiem co mówię-powiedziała jej przyjaciółka
-Mogę wejść?!-usłyszały krzyk zza drzwi
-Kto tam? Chłopaków nie wpuszczamy!-odpowiedziały dziewczyny
-To ja Moly-powiedziała i weszła do pokoju
-Och przepięknie wyglądasz Hermiono-powiedział i uroniła łzę
-Mamo nie płacz-pocieszała ją Ginny
-No dobrze. Już koniec. Masz śliczną sukienkę.-odparła i wyszła
-To co, gotowa?-zapytała Ginny nakładając jej welon na głowę
-Tak.-powiedziała Hermiona coraz bardziej spięta
Kiedy wyszły z pokoju powoi schodziły po schodach. Nikogo nie było tak jak obiecała im Moly.
-Hermiono-krzyknął pan Artur
-Tak?-zapytała
-Skoro dzisiaj bierzesz ślub to pomyślałem, że mogę cię zaprowadzić do ołtarza. W końcu do wczoraj traktowałem cię jak córkę-odparł
-Och dziękuje bardzo-odparła i wzięła Artura pod ręke

                                                                         ***
-Stary jak ja się denerwuje-powiedział Ron do Harrego
-Nie przejmuj się powiecie ,,tak" i po sprawie.-odparł tamten klepiąc go po plecach
-A co jeżeli od mówi?-zapytał chłopak z obawą w głosie
-Ona cię kocha tak jak ty ją nie ma takiej opcji-odparł Harry odchodząc ze schodków ołtarzowych i przyjmując swoje miejsce.
Kiedy Ron spojrzał w stronę wejścia ujrzał Hermionę w białej sukni z welonem na twarzy. Serce podskoczyło mu do gardła. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego dodając mu odwagi kiedy odeszła od pana Artura.
-Pięknie wyglądasz-powiedział
-Dziękuje-wyszeptała
Kiedy zaczęła się przysięga, rodzice młodych zaczęli płakać.
Gdy wszyscy usłyszeli wyczekiwane odpowiedzi twierdzące Hermiona pocałowała Rona.
Teraz oni oboje zostali małżeństwem.
-Rzucam teraz wianek!-krzyknęła Hermiona do dziewczyn, które ustawiły się za nią.
-Teraz!-krzyknęłą i rzuciła go za siebie.
Złapała wianek osoba, której Hermiona najmniej się spodziewała-Parvati
-Witaj!-krzyknęła machając wiankiem
Kiedy zabawy się skończyły. Para młodych zasiadła za stołem i namiętnie się pocałowała.
Dzień ten był dla nich cudowny. Nic się nie liczyło tylko oni i tak miało zostać.
- I jak? -zapytał
-Co? -zapytała lekko zdezorientowana
- Dzisiejszy dzień-odparł z uśmiechem
-No wiesz drogi mężu, bardzo udany.-powiedziała
I wtej samej chwili Luna razem z Ginny włączyły filmik z momentami z życia młodych.
-Nie mogę w to uwierzyć, że to my. - powiedziała Hermiona
-Ja tak samo, że zakochałem się akurat w tobie. -powiedział śmiejąc się
Dziewczyna pacnęła go w ramię.
- Ja tak samo. Może podrzuciłeś mi eliksir?-zapytała
Chłopak nic nie powiedział. Złapał Hermionę w talii i pocałował.
Kiedy wszyscy zaczęli bić brawa za udany seans, para zakochanych rozpoczęła tańce. Natomiast Hermiona widziała tylko jedną osobę w wejściu, której najbardziej nie chciała widzieć w tym dniu.
Była to Lavender Brown. Stała oczywiście przyglądają się im z wściekłością. Gdy Ginny zobaczyła Lavender od razu podeszła i poprosiła o zaproszenie.
-A po co ci?- odparła
-A po to, że na weselu są tylko goście zaproszeni przez młodych-powiedziała Ginny
-Sądzisz, źe nie byłam zaproszona-zapytała Lavender rozdrażnionym tonem.
-Ja tego nie sądze ja to wiem-odparła Ginny
Po paru minutach Ginny odeszła sądząc, że Lavender już sobie pójdzie .
Ale pomyliła się. Zobaczyła jak idzie w stronę młodych. -O nie-pomyślała Ginny
Ron nie zauważył niechcianego gościa jednak Hermiona kiedy zobaczyła Lavender od razu  spletła dłonie na szyi Rona i pocałowała go. Dziewczyna w tym dniu nie miała różdżki więc nie mogła nic poradzić na jej obecność. Kiedy ich usta odłączyły się, Lavender podeszła do nich ciężkim krokiem z ogniem w oczach.
- Gratuluję- powiedziała przez zęby
Jednak po chwili kiedy już większość gości zasiadała do stołu Hermiona stała na środku sali z Lavender.
- Ja zaraz przyjdę-powiedział i podszedł do Harrego i Georga , którzy stali na dworze.
W sali weselnej grała muzyka. Kilka par tańczyło w jej rytmie. Kiedy Hermiona miała odejść od Lavender tamta wyciągneła różdżkę i wycelował w pannę młodą. Hermiona nie miała jak się bronić nie miała różdżki. Nagle muzyka przycichła. Lavender wymówiła jakieś niezrozumiałe słowa i  Hermiona nagle upadła. W tej samej chwili Ron biegł już w stronę Hermiony. Ginny szybko razem z Harrym, wyprowadzili Lavender z wesela.
- Hermiono! Słyszysz mnie?! - krzyczał Ron
Dziewczyna jedynie oddychała i coś mamrotała.
-Proszę odpowiedz- mówił Ron już prawie szeptem.
Nagle Parvati, która była zszokowana zachowaniem jej byłej przyjaciółki podbiegła do Hermiony i zaczęła wypowiadać słowa w swoim języku, które miały moc uzdrowicielską.
-Co robisz?- zapytał Ron drżącym głosem
- Te czary powinny ją rozbudzić-odparła i wstała z kolan
Moly, która było roztrzęsiona tym co zaszło. Ogłosiła koniec wesela.
Ron wziął Hermionę na ręce i zaniósł do łóżka.
-Wszystko będzie dobrze.-szeptał do niej jednak te słowa miały jego uspokoić
Ron siedział tak przez całą noc przy jej łóżku.

                                                                             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz