W końcu przyszła upragniona sobota - dzień zakochanych. Nie mogłam spać, wstałam już o 6 rano. Zaczęłam w stresie, ale jednocześnie z ogromnym podnieceniem przekopywać szafę w poszukiwaniu idealnej sukienki. Chciałam wyglądać dla niego pięknie, przecież cały dzień spędzimy razem. Ja i Ron... Uśmiechałam się sama do siebie wspominając jak w ogóle doszło do tego spotkania. Gdyby nie Ginny i Harry, pewnie nigdy Ron nie zdałby się na odwagę mnie zaprosić. Ostateczne przygotowywania zajęło mi więcej czasu niż przypuszczałam. Ron właśnie zadzwonił do drzwi. W koszuli i krawacie wyglądał wyjątkowo. Jego oczy nie spuszczały ze mnie wzroku, aż do momentu kiedy delikatnie pocałował mnie w policzek na przywitanie. Od tego momentu byłam pewna, że nie pozbędę się motyli w brzuchu. Szliśmy przed siebie nie mieliśmy ustalonego planu. Na początku wybraliśmy się do kawiarni na deser lodowy. Potem Ron zaprowadził mnie do parku, który był nie zwykły oraz magiczny dosłownie to co się chciała ujrzeć pojawiało się. Na końcu parku był wodospad, z którego emanuowało coś niezwykłego. Siedzieliśmy tak dłuższy czas przytuleni do siebie. Kiedy oparłam głowę o jego pierś usłyszałam przyśpieszone bicie jego serca. Dźwięk ten mi się bardzo spodobał. Kiedy nastał wcześny wieczór przeszliśmy się jeszcze na plażę. Stąpaliśmy na boso po rozgrzanym piasku, trzymając się za ręce. Ochładzało nas jedynie morze, które od czasu do czasu muskało nasze stopy. Podczas spaceru mogliśmy podziwiać przepiękny zachód słońca, który trwał wiecznie jakby specjalnie zatrzymał się dla nas. Wtedy właśnie Ron pocałował mnie mocno i namiętnie. Kiedy tak staliśmy czas wydawał się nam odległy tak jakby zupełnie nie istniał. Liczył się tylko on i ja podczas tego cudownego i zarazem rozkosznego momentu. Kiedy się już ściemniało Ron odprowadził mnie do domu i pożegnał mnie jednym ale długim, delikatnym i namiętnym pocałunkiem. Następnego dnia kiedy się obudziłam wystraszyłam się, że to mógł być tylko sen. Jednak dowodem na to była malinka na mojej szyi. To była najlepsza sobota w moim życiu.
English: Valentine's Day - (tells Hermione)
At last came the longed Saturday - the day of lovers. I could not sleep, I got up already at 6 am. I started in stress, but also with great excitement to dig a wardrobe in search of the perfect dress. I wanted to look beautiful for him, after all, spend the whole day together. Me and Ron ... I smiled to myself, remembering how in general came to this meeting. If not for Ginny and Harry, Ron probably never use would be the courage to invite me. The final preparation it took me more time than I thought. Ron just rang the doorbell. The shirt and tie look unique. His eyes did not let down with my eyes, until he gently kissed me on the cheek in greeting. From that moment I was sure he did not get rid of butterflies in my stomach. We walked in front of him did not have a fixed plan. At the beginning we went to a cafe on the sundae. Then Ron took me to the park, which was not ordinary and magical literally what you wanted to see appeared. At the end of the park was a waterfall, which emanuowało something unusual. We sat there a long time huddled together. When I leaned my head against his chest I heard the rapid beating of his heart. The sound I really liked. When we came early evening we went to the beach yet. Stąpaliśmy on barefoot on hot sand, holding hands. It cools us only the sea that from time to time muskało our feet. During the walk we could admire the sunset, which lasted forever if specifically stopped for us. That's when Ron kissed me hard and passionately. As we stood time seemed distant to us as if totally did not exist. He hoped he and I during this wonderful and delightful at the same time point. Once you have darkened Ron walked me home and said goodbye to me one but a long, gentle and passionate kiss. The next day when I woke up scared that it could only be a dream. However, the proof of this was the raspberry on my neck. It was the best Saturday in my life.
Deutsch: Valentinstag - (erzählt Hermione)
Endlich kam der ersehnte Samstag - der Tag der Liebenden. Ich konnte nicht schlafen, ich um 6 Uhr aufgestanden bereits. Ich begann im Stress, aber auch mit großer Aufregung, ein Kleiderschrank auf der Suche nach dem perfekten Kleid zu graben. Ich wollte für ihn schön aussehen, schließlich den ganzen Tag zusammen. Me and Ron ... Ich lächelte in mich hinein, erinnerte sich, wie im Allgemeinen zu diesem Treffen kam. Wenn nicht für Ginny und Harry, Ron wahrscheinlich nie verwenden würden den Mut, mich einzuladen. Die letzten Vorbereitungen, es hat mich mehr Zeit als ich dachte. Ron gerade klingelte. Das Hemd und Krawatte aussehen einzigartig. Seine Augen nicht im Stich gelassen mit meinen Augen, bis er sanft küsste mich auf die Wange zum Gruß. Von diesem Moment an war ich sicher, dass er nicht der Schmetterlinge im Bauch loszuwerden. Wir gingen vor ihm hatte keinen festen Plan. Am Anfang gingen wir in ein Café auf dem Eisbecher. Dann nahm Ron mich in den Park, die nicht alltäglich und magisch war buchstäblich, was Sie erschien sehen wollte. Am Ende des Parks war ein Wasserfall, der etwas Ungewöhnliches emanuowało. Wir saßen eine lange Zeit zusammengedrängt. Als ich lehnte meinen Kopf an seine Brust Ich hörte das schnelle Schlagen seines Herzens. Das Geräusch, das ich wirklich mochte. Als wir am frühen Abend kam gingen wir noch zum Strand. Stąpaliśmy auf barfuß auf heißem Sand, die Hände halten. Es kühlt uns nur das Meer, die von Zeit zu Zeit muskało unseren Füßen. Während der Wanderung können wir den Sonnenuntergang, das dauerte ewig, wenn die speziell für uns angehalten zu bewundern. Das ist, wenn Ron küsste mich hart und leidenschaftlich. Da standen wir Zeit schien weit entfernt zu uns, als ob völlig gab es nicht. Er hoffte, dass er und ich in diesem wunderbaren und herrlichen gleichzeitig Punkt. Sobald Sie verdunkelt haben Ron brachte mich nach Hause und verabschiedete sich von mir eine, sondern eine lange, sanft und leidenschaftlichen Kuss. Am nächsten Tag, als ich aufwachte Angst, dass es nur ein Traum sein. Doch der Beweis dafür war der Himbeere auf meinem Hals. Es war die beste Samstag in meine lieben.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz