-I jak wyglądam?-zapytała Hermiona mierząc sukienkę.
-Świetnie-odparła Ginny-Podkreśla twoją osobowość.
-Przesadzasz.-odparła
-Podoba ci się?-zapytała Ginny
-Tak-powiedziała Hermiona
-Skoro tak to kupuj.-powiedziała Ginny i pchnęła w stronę kasy.
Hermiona posłała Ginny rozbawione spojrzenie i poszła zapłacić.
-I jak kupiłyście?-zapytał Ron
-Nie jeszcze...-zaczęła
-Jeszcze muszą zmierzyć te i dopiero może coś wybiorą-wszedł jej w słowo Harry wskazyjąc wszystkie wieszaki w sklepie.
Ron się cicho zaśmiał i poklepał Harrego po plecach.
-Hermiona już idzie.-odparła Ginny nie zwracając na ich uwagi.
Ron się odwrócił.
-Hej, kochanie-powiedziała Hermiona i pocałowała Rona delikatnie w usta.
-Hej-odparł i objął ją.
Harry patrzył się na nich niedowierzającym spojrzeniem.
-Czemu się tak patrzysz?-zapytała Hermiona Harrego
-Za każdym razem mnie to szokuje. Te osoby co zawsze się kłóciły i dogryzał zostały tak dobrym małżeństwem.-odparł
-Musimy się przyzwyczaić-powiedziała Ginny do męża
-Chodźmy do kawiarnii-powiedziała Hermiona
Cała czwórka wyszła ze sklepy. Szli ulicą Pokątną. Kiedy skręcili w wąską uliczkę spotkali Georga biegnącego z jakąś torebką.
-Hej!-krzyknął mijając ich
-Hej-odparli i poszli do kawiarnii
Gdy weszli do kawiarnii zajeli sobie wolny stolik przy oknie. Hermiona siadła Ronowi na kolanach.
-Co bierzecie?-zapytała Ginny
-Kawę-odparli
-My też. Pójdziemy przynieść-powiedziała Ginny i razem z Harrym poszli po zamówienie.
-Coś nie tak?-zapytała Hermiona widząc wzrok Rona
-Nie wszystko w porządku.-powiedział
-Przecież widzę, że jesteś przybity.-odparła
-Ja poprostu pomyślałem o Fredzie-odparł
-Kochanie, on by nie chciał żebyś się tak przejmował. Sądzę, że wolałby gdybyś spłatał komuś figla w jego imieniu.-powiedziała Hermiona i przytuliła Rona
-Masz racje-odparł i pocałował ją w policzek.
-Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych-wyszeptała mu do ucha
Ron lekko się uśmiechnął.
-Jesteśmy-powiedziała Ginny i postawiła kawy.
-Dzięki-powiedziała Hermiona i Ron
-Jak myślicie, dlaczego on tak szybko biegł?-zapytała Ginny
-Na randkę, żeby go ktoś nie zauważył-mruknął Harry
Po chwili Ron i Harry wybuchli śmiechem. Hermiona spojrzała na nich z politowaniem.
-Spójrzcie!-powiedziała Ginny i wskazała za okno
To co zobaczyli przeszło ich największe wyobrażenia. George szedł trzymając się za ręce z Parvati.
Ron gwizdną. Natomiast Harry uśmiechnął się szeroko.
-Jak to możliwe, że ja tego nie zauważyłam.-powiedziała Ginny
-Ocho swatka Potter się odzywa-odparł Ron
Wszyscy zaczeli się śmiać.
-Czyli kolejna para-powiedziała Hermiona
-Jak widać-odparł Harry
-Czyli nie długo wesele. Ciekawe. Trzeba wybrać kwiaty i dekoracje.-lamentowała Ginny
-Brzmisz jak matka-odparł Ron
-Też jej to mówiłem-wyszeptał Harry
Ron i Hermiona uśmiechnęli się do siebie.
Natomiast Ginny uderzyła gazetą męża.
-To co idziemy?-zapytała Hermiona
-Tak. Chodźmy do Nory-powiedziała Ginny
Wszyscy złapali się za ręce i przenieśli do domu.
-Zaraz przyjdziemy-powiedziała Ginny i poszła z Harrym do kuchni
Ron pocałował Hermionę w usta. Jego gorący język sprawił, że zakręciło jej się w głowie. I wtedy przypomniała sobie, że Harry i Ginny mogą wrócić w każdej chwili.
-Ron, ron poczekaj-powiedziała odsuwając się.
-Coś się stało?-zapytał
-Nie nic tylko Ginny i Harry mogą tu wrócić w każdej chwili.-odparła
-Idziemy nad jezioro?-zapytała Ginny wchodząc do salonu.
-Jest strasznie gorąco-dodał Harry
-Jasne-odparli
Cała trójka spakowała ze sobą prowiant i poszła w plener.
-Ja pierwszy-powiedział Ron wchodząc na pomost
-Przyznaję punkty za skoki-odparł Harry
Ron skinął głową i szybko skoczył do wody.
-Nieźle, ale ja skoczę lepiej.-powiedziała Ginny
-No to pokaż tancerko-odparł drwiąco Ron
Ginny wzięła szybki rozbieg i skoczyła.
-Auć-jęknęła prubójąc popłynąć
-Coś nie tak?-zapytał Harry
-Ja, ja chyba złamałam nogę.-odparła powoli wychodząc z wody (z pomocą Hermiony)
-Och, Ginny czy ty musisz być taka pewna siebie.-jęknęła Hermiona
-Mam dume-odparła
-Przeklętą-mruknął Ron
-Dobra przeteleportujemy się. No a Moly nas zabije.-powiedział Harry
-Nie, no co ty prędzej udusi gołymi rękami.- powiedział Ron machając ręką
-To dla waszego dobra idźcie do domu no a spotkamy się w weekend.-powiedziała Ginny
-Jesteś pewna?-zapytali
-Tak. Idźcie bo się rozmyślę.-odparła
Hermiona uśmiechnęła się.
-Do do zobaczenia-odparł Ron
-Pa-odparli i znikli
Nie jest taki zły ;) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajny jak zawsze.
OdpowiedzUsuń