Galeria

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Rozdział 26 ,, Niezapomniany dzień"

Rozdział ten dedykuję ,,Żaklinie". Dzięki jej komentarzom nie raz w mojej wyobraźni pojawił się nowy pomysł. :)
______________________________________________________________________

-Trochę w prawo. Nie, nie jednak w lewo.-instruowała Ginny
-Może się zdecydujesz-powiedział George 
-Teraz-odparła nie zwracając uwagi na brata
-A gdzie Ron?-zapytała Moly
-Jestem-odparł stojąc w drzwiach
-Hermiona o niczym nie wie?-zapytała Fleur
-Tak. Pójdę z nią na spacer i wrócimy około piątej. Wyrobicie się?-powiedział
-Damy radę jest nas spora liczba. Zresztą zaraz mają jeszcze przyjść trzy osoby.-powiedział Harry i machnął ręką
-Mnie prawie nie liczcie, zajmuje się Rose-wtrąciła Ginny
Ron uśmiechnął się i wyszedł.
-Coś nie tak?-zapytał widząc twarz Hermiony
-Mam obawy. Może lepiej żeby Ginny nie zostawała z nią sama-powiedziała Hermiona
-Nie martw się. Ginny jest już na tyle rozsądna, że możemy jej zaufać-powiedział i delikatnie pocałował ją w policzek
-Może masz racje-westchnęła
-No a poza tym z okazji urodzin mam dla ciebie prezent-powiedział i podał jej złoto srebrną torebkę
-Przecież już rano...-zaczęła
-To były życzenia-przerwał
Hermiona pocałowała go w policzek.
-Otwórz-odparł
Hermiona delikatnie otworzyła torebkę i wyjęła z niej duże pudełko oklejone papierem podarunkowym. Kiedy zdjęła papier wyjęła z niego dużą figurkę. Przedstawiała ona serce, na którym siedziała biała gołębica trzymająca złoty łańcuszek i kartkę z wierszykiem.

,,Jesień minęła, zima też minie,
Lecz moja miłość nigdy nie zginie.
Zegar już północ wolno wybija,
Lecz moja miłość ciągle nie mija.
Świeca dogasa, czas nudnie płynie,
A moja miłość trwa i nie ginie!"

Hermiona napłynęły łzy do oczu. Wiedziała, że dobrze wybrała.
-Podoba ci się?-zapytał
-Nie wiem co powiedzieć-wykrztusiła
-Nie musisz-odparł i zbliżył swoją twarz do jej. Ich wargi odnalazły się tak jak serca kilkanaście lat temu.
-Chodźmy do Nory-powiedziała i wstała z ławki.
-Nie! Znaczy się...., poczekaj przecież możemy jeszcze przejść się nad jezioro.-powiedział
Hermiona spojrzała na niego podejrzliwym spojrzeniem.
-Chcesz mnie zahipnotyzować?-zapytał
Hermiona uśmiechnęła się.
-Nie-odparła i przesunęła dłońmi po jego ramionach.
Ron pocałował ją delikatnie w usta.
-To co idziemy?-zapytał
-Tak tylko pójdę po ręcznik.-odparła
-Przyniosę ci-powiedział i poszedł do domu
-Co wy tu jeszcze robcie?-zapytał Harry
-Chciała iść po ręcznik więc powiedziałem, że przyniosę-wyjaśnił
-Ciszej.-syknęła Ginny kołysząc Rose.
-Jaka opiekuńcza z ciebie ciotka-zadrwił Bill
-W przeciwieństwie do wujków-odparła
-Zwolnij ciotko. Wujków wszystkich ale oprócz mnie.-odparł George
Harry odchrząknął.
-I Harrego-dodał
Fleur przewróciła oczami.
Ron wybuchł śmiechem.
-Z czego się tak śmiejesz?-zapytał Harry
-Z was wszystkich-wykrztusił
-Oby ona nie miała humoru po tobie-mruknął George
-Masz-odparła Ginny i rzuciła mu ręcznikiem w twarz.
-Dzięki-odparł i wybiegł z domu
-To co możemy iść?-zapytał
-Tak-odparła i objęła go
-Dziś jest idealna pogoda-powiedział
-W takim razie chodź!-krzyknęła i pobiegła w stronę łąki.
Ron pobiegł za nią bardzo szybko. Po kilku próbach złapał ją na pagórku. Hermiona delikatnie pocałowała go w usta. Kiedy nachylił się, złapała go za rękę i oboje przeturlali się.
-Masz kwiatki we włosach-powiedział 
Hermiona uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek.
Po chwili poczuli krople deszczu.
-Chyba nici z jeziora-mruknęła 
-Niestety-odparł i podał jej ręcznik.
-No to chyba musimy wracać-odparła 
Deszcz padał coraz bardziej. Można powiedzieć, że po chwili była ulewa.
-Może zakryj się tym-powiedział i podał jej płaszcz.
-I tak jesteśmy mokrzy, to nic nie da.-mruknęła
-Skoro tak...-westchnął i pocałował ją w deszczu.
Ich wargi rozpoczęły rozkoszny taniec.
-Kocham cię-powiedział 
-Ja ciebie też-odparła
-Jest już bardzo blisko, więc przebiegnijmy.-powiedział
Hermiona skinęła głową.
Oboje w zaskakującym tempie przebiegli do domu.
-Wiesz jesteś bardzo mokra, może idź się przebierz-powiedział
-Powiedziała zmokła kura-odparła i poszła na górę
Po kilku minutach wróciła. Miała na sobie kremowy sweter i ciemne jeansy.
Ron objął ją ramieniem.
-Chodźmy do salonu.-powiedział
Kiedy weszli wszyscy goście krzyknęli niespodzianka!.
Hermiona była w szoku.
-Podoba ci się?-zapytała Moly niosąc tort
-Jest cudownie-odparła
Po kilku minutach wszyscy okrążyli jubilatkę i wręczyli prezenty.
-Ginny gdzie Rose?-zapytał Ron
-Śpi. Około godziny temu ją położyłam-odparła
Hermiona się uśmiechnęła.
Shiro podbiegł do swoich właścicieli, oczekując na pieszczoty. Ron kucną i zaczął się z nim bawić.
-No właśnie a gdzie ta słynna córeczka?-zapytała Parvatii
-Zaraz przyjdę-odparła Hermiona i poszła na górę
Kiedy weszła do pokoju, nachyliła się nad kołyską i wzięła Rose na ręce.
-Chodź słonko-powiedziała i zeszła na dół
kiedy weszła do salonu wszyscy byli zauroczeni małą dziewczynką.
-Jest prześliczna-powiedziała Parvati
-Urocza-poparła ją Luna podchodząc do nich
Ron uśmiechnął się i objął żonę.
-Genialnie do siebie pasujecie-powiedział Neville
Bill zrobił zdjęcie. 
-Będzie pamiątka-odparł i podał im kartkę
-Dzięki-odparli
-To co, tańczymy-powiedziała Moly i włączyła muzykę
Wszyscy zaczęli tańczyć. Dzień ten był bardzo udany dla jubilatki oraz jej bliskich. 

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Zrobiono rozdział o Twoich uro... Hehe (mówię o użytkowniku Hermiona xD)

      Usuń