-Witaj kochana-powiedziała Moly myjąc naczynia
-Chcesz jajecznicy?-zapytała Ginny podając talerz Hermionie
-Nie, nie dziękuje-odparła
-Cześć-powiedział Ron
-Hej-odparli wszyscy
-Hej kochanie-powiedziała Hermiona i pocałowała męża
Harry gwizdną.
-George weź ten talerz i zanieś -powiedziała Moly
-Chcesz kanapkę?-zapytał George Hermionę kładąc takerz na stole
-Nie dzięki, nie mam ochoty-odparła
-A może herbaty?-zapytała Moly niosąc szklanki
-Nie, naprawdę dziękuje-powiedziała
-Jesteś chora?-zapytał Harry
-Nie wszystko jest dobrze-odparła z uśmiechem
-A może ty jesteś w ciąży?-zapytała Ginny jedząc kanapkę
Moly wypadły szklanki z ręki. Ron odwrócił się w stronę Ginny.
-Hermiono czy to prawda?-zapytała Moly delikatnym tonem siadając obok niej.
Hermiona cicho westchnęła.
-Tak to prawda-powiedziała Hermiona
-Gratuluję-powiedział George-To świetnie, będę miał kogo nauczyć moich zaklęć.
-Cudownie to naprawdę świetna nowina-powiedział Harry klepiąc Rona
-Nie martwcie się. Pomogę wam ze wszystkim-powiedziała Moly
-Cudownie.-mruknął Ron
-Poczekajcie i ja dowiaduje się o tym równo z matką?!-wykrzyknęła Ginny
-Tak naprawdę to mieliśmy wam powiedzieć trochę później, no ale-powiedziała Hermiona i spojrzała na Ginny
Tamta się lekko zarumieniła.
-Dzisiaj przyjeżdza Bill i ,,Flegma"-powiedziała Ginny
-Ginny-skarciła córkę Moly
-No tak.-powiedział Harry
-Czyli ty pierwszy nas zaszczyciłeś tytułem wujka-odparł George
-Czyli musimy powiedzieć o tym również Billowi i Fleur-powiedziała Moly
-Mamo nie musimy robić z tego..-zaczął
-Twój brat został wujkiem a ty ojcem. Powinnieneś wiedzieć, że musimy robić z tego taką ,,aferę".-przerwała mu Moly
Ron już nic nie powiedział tylko objął Hermionę.
-No dobrze ja idę do sklepu-powiedział George
-My pójdziemy na zakupy-powiedział Harry
-Idę szykować jedzenie i wyprawkę dla ciebie-powiedziała Moly zwracając się do Hermiony
-Nie, naprawdę nie trzeba. Jestem sprawna a nie ledwo chodząca.-powiedziała Hermiona
-To nie szkodzi-odparła Moly i pobiegła do kuchni
-Jej nie przemówisz-powiedział Ron i przewrócił oczami
Hermiona pocałowała Rona mocno w usta.
-Za co to?-zapytał
-Za wszystko-odparła
-A więc ja też ci podziękuje-odparł i pocałował ją namiętnie w usta
-Ciekawe jak zareaguje Bill i Fleur-powiedziała Hermiona
-Napewno będą w szoku-powiedział Ron
-I dogryzanie stało się prawdą-westchnęła Hermiona
Ron uśmiechnął się.
-Może pogadaj z Moly. Nie będzie tak się obchodzić ze mną jak z jajkiem.-powiedziała Hermiona
-A niby co mam powiedzieć. Ucieszyła się jakby zesłano złote widmo.-odparł Ron
-Zaraz ci ktoś ześle widmo jak nie pójdziesz-odparła
-Jesteś w ciąży nie powinnaś się tak denerwować-odparł
-Ronald!-powiedziała już lekko zdenerwowana
-Dobrze kochanie już idę-odparł idąc do kuchni
-Mamo!-krzyknął
-Tak?-zapytała wychodząc uradowana z kuchni
-Proszę cię, naprawdę nie rób z tego takiej wielkiej nowiny. Za bardzo w to ingerujesz.-powiedział jak najbardziej spokojnie
-No wybacz ale kto ma się przejmować-fuknęła i wróciła do zajęć.
Ron westchnął i wrócił do salonu.
-I jak?-zapytała Hermiona
-Nie dała dojść do słowa. Ona sądzi, że powinna się przejmować.-wyjaśnił Ron
-Och.-westchnęła
-Mam pomysł. Nie zwracaj uwagi-powiedział i objął ją
Hermiona oparła głowę o jego ramię.
-Ale wszystko w pożądku? Nic cię nie boli? -zapytał z troską
Hermiona zachichotała i pocałowała go w usta. Obojgu przeszła fala gorąca. Ich języki znów zaczęły taniec. Trwali w tym pocałunku kilka minut a może godzin. Czas nie liczył się dla nich, byli tylko oni i ta rozkoszna chwila.
-Zapomnieliście o kimś.-usłyszeli znajomy głos
Delikatnie odsunęli się od siebie. W drzwiach stał Bill i Fleur.
-Hej-powiedział Ron podchodząc do brata
-Hej-odparł tamten
-Witaj-powiedziała Fleur i uściskała Hermionę
-Co u was?-zapytał Ron obejmując żonę
-Dobrze. Wynajeliśmy domek nad morzem. I nic poza tym. A u was?
-Wszystko w pożądku.-odparli równocześnie
-Moly wygląda na uradowaną-zwróciła uwagę Fleur spoglądając na teściową przez okno
-Jakoś zachowujecie się dziwnie-powiedział Bill
-Nie, dlaczego?-zapytała Ron
-Bratu nie powiesz.-nalegał Bill
Ron spojrzał na Hermionę. Skinęła głową.
-,,Powiedz"-wyszeptała bardzo cicho aby on mógł tylko usłyszeć
Ron wziął głęboki oddech.
-Hermiona jest w ciąży.-powiedział spokojnie
Nastąpiła chwila ciszy.
-To cudownie-wykrzyknęła Fleur i jeszcze raz przytuliła Hermionę
-Gratuluję-powiedział Bill-Jednak będę wujkiem.
-Zastanawiałem się czy będę jemu wogóle mówił o jego babce Moly.-odparł Ron
-Ona szybciej będzie go miała na rękach niż się przekonasz.-odparł Bill
Hermiona zachichotała.
-A jak zareagował ojciec?-zapytał Bill
-Jeszcze nie wie wraca za dwa i pół tygodnia.-odparł Ron
-No ciekawe.-mruknął
-No dobra do zobaczenia-powiedział Ron
-Pa-odkrzyknęli
-Ron może chodźmy do kuchni, pomożemy twojej mamie-powiedziała Hermiona
-Jeżeli chcesz-odparł
-A wy co tu robicie?-zapytała Moly
-Może pomożemy?-zapytała Hermiona i zaczęła zbierać naczynia ze stołu
-Nie!-krzyknęła Moly i szybko zabrała naczynia Hermionie
Ron spojrzał na żonę.
-Znaczy tak potrzebuje pomocy ale złociutka nie możesz się przemęczać.-wyjaśniła Moly
Hermiona westchnęła.
-Narazie musisz odpoczywać a potem jak będzie po wszystkim zostanie ci opieka nad dzieckiem.-powiedziała Moly
-A więc chciałabym ten dzień jutro-odparła Hermiona
-Nie martw się. W przypadku narodzin dziecka, któro będzie czarodziejem ciąża trwa miesiąc.-wyjaśniła Moly
-Więc potrzebuje wsparcia.-powiedziała i pocałowała męża w policzek.
-Będziesz je mieć-odparł obejmując ją
-Bardzo się cieszę waszym szczęściem ale Ron musisz też być wyrozumiały-powiedziała Moly
Ron przewrócił oczami.
-No dobrze jest już taka godzina, że chyba nie muszę mówić o spaniu.-powiedziała Moly
-Dobranoc-odparli i poszli w stronę schodów
-Hermiono nie możesz chodzić po schodach!-usłuszeli jeszcze głos Moly z salonu
-A więc wniosę królową-odparł Ron i wziął ją na ręce
Hermiona zaśmiała się cicho i pocałowała go w usta.
Jestem zachwycona. Chcę więcej !!! ;)
OdpowiedzUsuńSuper!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń